"Malavita. Ballada o mafii" w reż. Pawła Szumca w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie. Pisze Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej - Kraków.
Parę piosenek, na zmianę melancholijnych i dziarskich, posklejanych dość mizerną fabułką, odrobina wiedzy o sycylijskiej mafii - i spektakl gotowy. Posłuchać można, zwłaszcza, że trwa on tylko godzinę Anna Burzyńska i Paweł Szumiec starali się w godzinę sprzedać to, co trzeba wiedzieć o mafii. Że to męski świat i rodzinny interes, że zdrada czyha na każdym kroku, mafii oddaje się na całe życie, kobiety czekają na mężczyzn i wychowują synów dla mafii, a wszystko to pod patronatem Madonny, przed której figurką wciąż ktoś pobożnie się żegna czy przysięga. Ten ekspresowy kurs wiedzy o mafii nie jest szczególnie świeży ani atrakcyjny - każdy, kto obejrzał choć jeden film na ten temat, zna ten zestaw. Najlepsza część przedstawienia to piosenki, pieśni, ballady. O zdradzie, zemście, więzieniu, ucieczce, mafijnej inicjacji, losie kobiety sycylijskiej i losie dziecięcia sycylijskiego. Śpiewane ładnie i kulturalnie, choć z dystansem -