Dziś w nocy odszedł Eimuntas Nekrošius.
Piszę to ze ściśniętym gardłem, przez które nie chcą przejść wszystkie wielkie słowa, które wyraża się w takich momentach, a na które Nekrošius, jak mało która osobowość tworząca europejską kulturę ostatnich dekad, zasłużył. Do tych zasług odniósł się zresztą w swoim stylu, w jednej ze scen z pochodzącego sprzed dwóch lat "Głodomora" według Kafki. Aktorka wcielająca się w tę postać w jednej ze scen wnosiła na scenę karton, w którym zebrane były dyplomy i wyróżnienia, zgromadzone w ostatnich latach przez reżysera i założony przez niego teatr Meno Fortas, rozkładając je kolejno na scenie i układając się na nich, niczym na katafalku. Wydawało mi się wówczas, że to nawiązanie do sceny z "Dziadów" z Teatru Narodowego w Warszawie, w których z czarnych tomów dzieł Adama Mickiewicza buduje się na scenie nagrobek. Może szla też za tym aluzja do pierwszej fali recenzji z jego "Dziadów", które także w przekładzie na litewski z