Teatr Narodowy w Warszawie wystawił tragedię Racine'a o Fedrze w inscenizacji i reżyserii Wilama Horzycy z Ireną Eichlerówna w roli tytułowej. Premierę tę można by uważać za wznowienie, gdyby nie fakt upływu prawie dziewięciu lat od pierwszego zaprezentowania jej publiczności - w Poznaniu, w roku 1949. W praktyce naszych teatrów wznowień po przerwie tak długiej dotychczas nie było - w praktyce teatrów zagranicznych zdarza się wprawdzie, że sztuka utrzymuje się w repertuarze całymi latami (Jouvet np. grał "Szkołę żon" przez lat blisko dwanaście), w ciągu tych lat wraca jednak często na afisz, przy czym zmienia się obsada, zmienia się także spojrzenie inscenizatora i reżysera na wznawiane dzieło. W wypadku "Fedry" obsada - roli tytułowej, bo tylko ta, jak za chwilę wyjaśnię, naprawdę się liczy - nie uległa zmianie, stosunek reżysera do swej pracy pozostał także ten sam, zmieniły się natomiast - i to bardzo - warunki, w jakich przyjmuje się
Tytuł oryginalny
Eichlerówna gra Fedrę
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Krakowska nr 286