"Anna Bolena" Gaetano Donizettiego w reż. Magdaleny Łazarkiewicz w Operze Krakowskiej w Krakowie. Pisze Paweł Dybicz w Przeglądzie.
Egzamin z historii Anglii czasów Henryka VIII, a dokładniej jego małżeństwa z drugą żoną, Opera Krakowska zdała śpiewająco. I to pod każdym względem. Przede wszystkim wokalnym. Odtwórcy głównych ról zaprezentowali się z jak najlepszej strony. Ułatwiła im to reżyserka Magdalena Łazarkiewicz, która niezwykle oszczędnie wprowadziła ruch w spektaklu. Słusznie uznała, że szczytowe osiągnięcie belcanta nie wymaga wspomagania innymi rodzajami twórczości. Dlatego i scenografia jest ograniczona do minimum. Zarówno Donizetti, jak i autor libretta Felice Romani stworzyli dzieło, które daje śpiewakom znakomitą okazję, by dowieść, że zasługują na kolejne angaże. Część widzów, mając w pamięci premierę "Normy", mogła się obawiać, czy Katarzyna Oleś-Blacha (w tytułowej roli Anny Boleyn) wejdzie we właściwą tonację, ale ich obawy okazały się przedwczesne. Monika Korybalska (jako Jane Seymour) z każdym przedstawieniem udowadnia, że znakomi