"I nic więcej nie pamiętam" w reż. Piotra Jędrzejasa Teatru na Woli w Żydowskim Instytucie Historycznym w Warszawie. Pisze Joanna Derkaczew w Gazecie Wyborczej.
Monodram Aliny Świdowskiej trudno oceniać jako teatr. Bliższe wydają się słowa - projekt, spotkanie, świadectwo. Aktorka mierzy się z pamiętnikami matki, lekarki z warszawskiego getta. Matki olbrzymki. Matki pomnika. Matki, z pamięcią o której nie sposób żyć. (...) Konfrontując się z zapiskami Aliny Blady-Szwajger, aktorka-córka usiłuje zrozumieć rzeczy najprostsze. Dlaczego matkę tak denerwowało jej wybrzydzanie nad zupą? Dlaczego wiecznie uciekała w pracę? Dlaczego nie widziała, jaką tragedią może być zgubienie długopisu? Naiwne pytania, wypowiadane zmienionym, dziecięcym głosem Alina Świdowska zderza z traumatycznymi obrazami z książki. Ociekające krwawym kałem stoły zawalone spuchniętymi ciałkami zagłodzonych dzieci. Walki o "numerek życia". Przecierpiane zgony kolejnych ulubionych pacjentów i setki zgonów, nad którymi nie było nawet czasu się zatrzymać. Nieustanne prowadzenie suchej ewidencji. I decyzja, by w chwili wkracz