EN

17.04.2013 Wersja do druku

Efekty specjalne

Tak jak w 2011 roku podczas przedstawień "Traviaty", tak dziś, gdy odbywały się spektakle "Oniegina", widzowie raczeni są dodatkową nieprzewidzianą atrakcją - odgłosem przejeżdżających z hukiem tramwajów - konflikt między Opera z a Tramwajami Szczecińskimi opisuje Marek Rudnicki w Głosie Szczecińskim.

W październiku 2011 roku fetowano niezwykłe wydarzenie artystyczne. W Szczecinie odbywała się premiera "Traviaty". Na spektakl z udziałem solistów z Deutsche Oper, przybyło wielu polityków. W kulminacyjnym momencie widownia usłyszała nie tylko piękną muzykę, ale i huk jadącego ul. Energetyków tramwaju. Dwa lata później, rok 2013. Premiera kolejnego, wielkiego przedstawienia, "Eugeniusz Oniegin". Śpiewa Rodion Pogossov i nagle widać, jak wpada w konsternację, gdy do sali dobiega dźwięk przemykającej ulicą karetki na sygnale. A w trakcie, to już drobiazg, do którego zdążyli przyzwyczaić się nasi artyści, zgrzyt pędzących tramwajów. - W foyer tramwaje słuchać bardzo mocno, nieco mniej na głównej sali, nadal jednak ten dźwięk tu dociera - mówi Kinga Konieczny, rzecznik Opery na Zamku. - Jedyny wyjątek stanowiła Melomani w Szczecin ie nie mają łatwego życia. Piękna muzyka, a w tle trąbienie kierowców, karetka na sygnale, łomoczący gruz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Motorniczy też tworzy sztukę

Źródło:

Materiał nadesłany

Głos Szczeciński nr 90

Autor:

Marek Rudnicki

Data:

17.04.2013