Mocnym efektownym, akordem, zakończył się wrocławski sezon teatralny. Wprawdzie nie widziałem jeszcze "kryminału" w Teatrze Współczesnym, ale wszedł on na afisz parę dni wcześniej, tak więc polska prapremiera "Gry w zabijanego" Ionesco, formalnie i praktycznie jest ostatnią prezentacją sezonu 1972-73. Nie ulega wątpliwości, że jest to widowisko frapujące i pełne teatralnych uroków. Właśnie przede wszystkim teatralnych. Nie mam wprawcie powodów by kwestionować opinię Jana Błońskiego, tłumacza i znawcy "przedmiotu" który wystawia sztuce bardzo pochlebną cenzurę uznając ją nawet za sumę artystycznych i filozoficznych założeń i dokonań pisarza ale osobiście nie jestem nią zachwycony. Nie da się ukryć: postarzał się nam Ionesco... A może my wydorośleliśmy ponad miarę? Postarzał się Ionesco nie tylko na zasadzie sztubackiego wygłupu, że oto kochany panie Ionesco, takiś to pan niby mistrz i apostoł absurdu, a autentyczn
Tytuł oryginalny
Efektowny akord
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Polskie nr 155