Wielość interpretacji tekstu Kafki, pasjonująca na gruncie literatury, przełożona na język teatru może się okazać nużącym doświadczeniem - o "Jamie" w reż. Karela Brożka w Śląskim Teatrze Lalki i Aktora Ateneum w Katowicach pisze Marzena Kotyczka z Nowej Siły Krytycznej.
Jeśli teatr zapowiada dostosowanie repertuaru do potrzeb publiczności możemy spodziewać się najrozmaitszych, niekoniecznie pozytywnych, efektów. Zwłaszcza zaś, gdy ten teatr chce pozyskać nowego widza i nie kryje swoich zamiarów. Z podobną inicjatywą wystąpił niedawno Śląski Teatr Lalki i Aktora Ateneum. Jakie więc skutki tych działań prawie marketingowych możemy podziwiać? Inscenizacja opowiadania Franza Kafki może się wydawać karkołomnym wyzwaniem, a na pewno wymaga umiejętnego balansowania między symbolizacją a dosłownością, czyli dwiema płaszczyznami przypowieści. "Jama" to monolog zwierzęcia budującego dla siebie schron, ale zarazem przejmujące studium lęku i alienacji. Strach przed innymi zwierzętami, a właściwie Innymi w ogóle, staje się przyczyną, dla której zwierzę wycofuje się w głąb wykopanej przez siebie kryjówki. Jednak wciąż udoskonalana jama przestaje być środkiem do osiągnięcia idealne bezpieczeństwa, a staje się