EN

1.10.2011 Wersja do druku

Efekt kiczu. Dziedzictwo Grotowskiego i Swinarskiego w polskim teatrze

Pod określeniem "efekt kiczu" rozumiem utratę mocy krytycznych i zarazem emocjonalne domknięcie odbioru przedstawienia teatralnego. Wytworzona radykalna nadwyżka afektu (nazywana czasem wstrząsem) pozwala dopełnić - już po stronie widowni - sceniczną rzeczywistość, nasycić ją lepkością wyzwolonych tu i teraz emocji. Skleić szczątki obrazów, okruchy mitów, sprzeczne odczucia, zespolić scenę z widownią. Można też efekt kiczu nazwać formą pospiesznego, czy raczej niewczesnego przepracowania. Kicz oszukuje ludzi co do ich rzeczywistej sytuacji, oferuje pocieszenie, pozwala źle pamiętać, a nawet zapominać. Dlatego rację ma Hermann Broch, gdy nazywa kicz symptomem neurotycznym, który uruchamia procesy obronne, a równocześnie zabezpiecza działanie zasady przyjemności i szczelnie maskuje fakty wyparcia: dzięki temu doświadczamy rozkoszy, nie ryzykując konfliktu z rzeczywistością ani konfrontacji z samym sobą. Broch sugestywnie definiuje kicz jako sp

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Efekt kiczu. Dziedzictwo Grotowskiego i Swinarskiego w polskim teatrze

Źródło:

Materiał nadesłany

"Didaskalia" nr 10

Autor:

Grzegorz Niziołek

Data:

01.10.2011