Niech żałują wszyscy ci reżyserzy warszawskich teatrów, że sami na to nie wpadli, by dać jej szansę zaistnienia na teatralnych deskach. Edyta bowiem nie tylko udźwignęła ciężar roli, ale w dodatku, znakomicie prowadzona przez Kempinsky'ego, stworzyła fascynującą teatralną kreację - piszą, po premierze "Diwy" w Teatrze Żelaznym w Katowicach, Maria Zawała i Ola Szatan w Polsce Dzienniku Zachodnim.
Stary budynek dworca w Katowicach Piotrowicach, otoczony chaszczami, odgłosy pociągów, industrialne wnętrze, twarde krzesełka i brak wentylacji. Czy to recepta na teatr? Jak się okazuje, najlepsza z możliwych, jeśli to, co dzieje się na skleconej z desek scenie poruszy widza do żywego. A tak było podczas sobotniej prapremiery spektaklu "Diva" w katowickim Teatrze Żelaznym z udziałem Edyty Herbuś i Małgorzaty Bogdańskiej w reżyserii Grzegorza Kempinsky'ego. W sobotę w Teatrze Żelaznym odbyła się polska prapremiera spektaklu "Diwa". Występują w nim Małgorzata Bogdańska i Edyta Herbuś. Dla Edyty był to prawdziwy teatralny debiut. - Założenie jest takie, żeby widza poruszyć. I ten tekst temu sprzyja. Jest tam trochę głębszej prawdy. Czy uda nam się to pokazać, zobaczymy. Ale nikt nam nie odbierze tego, co przeżyliśmy przez kilka ostatnich tygodni - mówiła Edyta Herbuś przed spektaklem. Popularność zdobyła jako utalentowana tancerka, ucze