Jan Parandowski, znakomity znawca antyku pisząc o tragedii Sofoklesa odnotował i takie spostrzeżenie: "Wszystko odbywa się w takim sprężeniu uczuć, w takim nacisku zdarzeń, że traci się poczucie czasu, i to, co w istocie mieści się w jednej godzinie, wydaje się niesamowitym wirem lat. Sposób w jaki postaci objawiają swą duszę, Jest istotnym czarnoksięstwem" Czego zabrakło w telewizyjnym spektaklu "Edypa króla" - sprężenia uczuć, nacisku zdarzeń, czy owego niesamowitego wiru lat? Lidia Zamkow wystawiając tragedię Sofoklesa skoncentrowała swą uwagę na postawie tytułowego bohatera, na jego reakcjach. Z jednej strony na nieszczęścia ludu ateńskiego, z drugiej - na wyrocznię losu. Edyp nie godzi się ani na jedno, ani na drugie. Los, przeznaczenie są jednak silniejsze; powalony bohater sam sobie wyznacza karę, sam siebie skazuje na wygnanie. Podąży na nie pogrążony w ślepocie. Tragedia Sofoklesa - niezależnie od jej scenicznej, czy telewizyjnej in
Tytuł oryginalny
"Edyp król"
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 70