"Edyp" w reż. Bartosza Szydłowskiego w Teatrze Łaźnia Nowa w Krakowie Nowej Hucie. Pisze Katarzyna Kachel w Gazecie Krakowskiej.
Kiedy pierwszy raz przyjechałam do Grecji, jak każdy, kto jedynie czytał o antycznej kulturze, rzuciłam się w wir spacerów wśród starożytnych kamieni. Bogiem a prawdą nie było wśród nich nic szczególnego, ale wyobraźnia i tak prowokowała patetyczne literackie skojarzenia. Na środku ruin starożytnego teatru podszedł do mnie młody człowiek i poprosił o papierosy. Miał na sobie potargane ubranie, na ramiona opadały mu długie włosy przepasane hipisowskim rzemykiem. Na nogi założył sandały, których nie uratowałby najlepszy szewc. Kiedy po godzinnym rajdzie po starożytnym mieście dotarłam do miejscowej tawerny, ów młody człowiek pochyla się nad jedzeniem. Nie żywił się jednak miską soczewicy, ale zamówił najdroższe dania jakie były w karcie. Powoli ich kosztował, a kiedy skończył wyciągnął kartę kredytową American Express i uregulował rachunek. To były czasy, kiedy u nas banki dopiero raczkowały, a jakikolwiek plastik stanowił sym