Spektakl o anoreksji ? Nie, dziękuję, nie zaciągnięcie mnie do teatru nawet siłą. Mój opór przeciwko polecanemu przedstawieniu wydawał się niezłomny. Do momentu, kiedy na dyskusji w Teatrze Traverse, poświęconej inscenizowaniu katastrof - tych globalnych i tych osobistych - usłyszałem autorkę sztuki o anoreksji, Caroline Horton - pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej.
Ta młoda dramatopisarka i aktorka z Birmingham zdobyła w ostatnich latach rozgłos osobistymi, kameralnymi przedstawieniami, w których oddaje głos młodym kobietom. Dwa lata temu otrzymała nagrodę za najlepszy monodram, przyznawaną przez pismo The Stage, na co dzień współpracuje z Bush Theatre i Battersea Arts Center w Londynie, mówiąc krótko należy do nowych talentów brytyjskiej sceny. Nie, nie jest anorektyczką, chociaż przeszła przez tę chorobę. Na dyskusji w Traverse opowiadała, jak niemądry wydał się jej początkowo pomysł, aby napisać sztukę o własnej walce z chorobą. Po pierwsze, bo to zbyt traumatyczne przeżycie. Po drugie, bo anoreksja to nie jest temat na kasowy show. Kto chciałby zapłacić 12 funtów, czyli 60 zł za oglądanie kogoś, kto opętany na punkcie własnej wagi nie może przyjmować żadnych pokarmów, znika w oczach, izoluje się od otoczenia, traci znajomych? A jednak spektakl powstał, nazywa się "Mess" i jest jednym z najza