"Księga dżungli" w reż. Jerzego Bielunasa w Teatrze Lubuskim w Zielonej Górze. Pisze Zdzisław Haczek w Gazecie Lubuskiej.
Kiedy po spektaklu pytamy młodych widzów, co się najbardziej podobało, odpowiadają: - Wszystko! "Księga dżungli" w Lubuskim Teatrze atakuje zmysły widza w sposób totalny. Ale w musicalowym widowisku jest też miejsce na przesłanie i harmonijne brzmienie sitaru. Sitaru. To brzmienie tego oryginalnego instrumentu rozpoczyna spektakl. Jerzy Adam Nowak, który klasyczną muzykę indyjską studiował w New Delhi, przysiada z boku sceny, uderza w struny. Zaprasza w teatralną podróż do krainy, którą ponad 100 lat temu wyczarował na kartach powieści Rudyard Kipling. Nagle wybucha muzyka Mateusza Pospieszalskiego. Wybucha, ale nie ogłusza, bo saksofonista zespołu Voo Voo, kompozytor muzyki filmowej, zbudował piękne korzenne, inspirowane indyjską kulturą frazy (dodał wokalne frazy w sobie tylko znanym języku). W ich rytmie bierze we władanie scenę stado wilków. A bierze ją wzdłuż, wszerz i... wzwyż, bowiem metalowy szkielet dżungli pnie się tu ładnych kilka