Spektakl jest satyryczny i wstrząsający, poruszający i agresywny, to naładowany rytmiczną energią 45-minutowy atak frontalny, w którym pod koniec jasne jest jedno - nic nie jest jasne i nic nie może być jasne - o spektaklu "M(other) Courage" w reż. Marty Górnickiej ze Staatstheater Braunschweig, po pokazie w Maxim-Gorki Theater w Berlinie pisze Sascha Krieger w portalu Stagescreen.wordpress.com
Teatr i rzeczywistość - to znany temat. Teatr oczywiście chce i powinien pozostawać w związku ze społeczeństwem, komentować, wtrącać się, kwestionować, analizować to, co dzieje się w naszym świecie, zastanawiać się, dlaczego ludzie czynią to, co czynią, służyć jako barometr dyskursu społecznego i tego poświęconego fundamentalnym pytaniom, temu, co uniwersalne albo właśnie kwestii postrzegania tych zagadnień przez dane społeczeństwo. Na tym jednak kończy się zgodność co do roli teatru, jeśli w ogóle można o niej mówić w przypadku wcześniej wymienionych tematów. Istnieją oczywiście osoby, które nie akceptują nawet tego, nieznacznego przecież, wspólnego mianownika. Gdy przejdziemy do bardziej konkretnych rozważań, nasz obraz szybko rozpadnie się na kawałki i dotrzemy do konceptu autentyczności. Czy teatr powinien być "autentyczny", przedstawiać, odzwierciedlać lub dekonstruować rzeczywistość lub odnosić się do niej w jeszcze inny