JEŻELI ktoś chce znaleźć się w świecie dość absurdalnym, odrealnionym, koniecznie musi pójść na sztukę graną aktualnie na scenie Teatru Polskiego. Sztuka nazywa się "Szkarłatny pył", a napisał ją irlandzki dramaturg, Sean O'Casey. Przekładu dokonała Wacława Komarnicka, reżyserował Piotr Paradowski, a scenografię opracowali Lidia i Jerzy Skarżyńscy. I od razu zwracam uwagę na tę scenografię, bogatą, ale nie pyszną, funkcjonalną, ale nie chłodną. O'Casey nie miał łatwego życia. Pisał niemal wyłącznie o swoimi kraju, o jego paradoksach, o życiu jego mieszkańców. Był robotnikiem, głodował, nie miał nawet pieniędzy na porządny bilet do teatru, przez co nie chcę powiedzieć, żeby pisać dobre sztuki, trzeba głodować, nie mieć pieniędzy i żyć w ubóstwie, jak to się zdarzyło irlandzkiemu pisarzowi. Występował w teatrze amatorskim. Wiele chorował, działał w związkach zawodowych, lubił pieśni i tańce, kochał �
Tytuł oryginalny
Dziwy na scenie
Źródło:
Materiał nadesłany
Wiadomości nr 14