"Bez wyjścia" w reż. Barbary Sass i "Kupiec wenecki" w reż. Aldony Figury w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Jacek Wakar w Dzienniku Gazecie Prawnej.
Najpierw warszawski Teatr Dramatyczny przywrócił blask zapomnianej sztuce Jeana-Paula Sartre'a potem sprowadził Szekspira na dno banału i tandety. Wszystko to zdążył zrobić zaledwie w tydzień. Kiedy wjeżdżałem nie tak dawno temu uruchomioną w Dramatycznym windą na czwarte piętro, czyli na Scenę im. Haliny Mikołajskiej, myślałem sobie, że "Przy drzwiach zamkniętych" Sartre'a jak ulał pasowałoby do repertuarów firmowanych przed laty przez najwybitniejszych szefów tego teatru. To przecież Marian Meller z Ludwikiem Rene (wyreżyserował tu w 1960 roku "Diabła i Pana Boga") oraz Konstantym Puzyną uczynili Dramatyczny domem Duerrenmatta, chętnie też wystawiali Ionesco, Millera, Brechta. To właśnie tutaj (no i w Teatrze Współczesnym Erwina Axera) po październikowej odwilży nareszcie otworzyło się okno na świat. Wtedy i później - za świetnej dyrekcji Gustawa Holoubka - Dramatyczny wytyczał kierunki, wprowadzając do obiegu dramaturgię najnowszą,