"Anioł dziwnych przypadków" w reż. Krzysztofa Ciecheńskiego w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Pisze Krzysztof Stefański w magazynie Ruch Muzyczny.
Opera jako symbol muzycznego konserwatyzmu często była obiektem ataków muzycznych awangardystów. Tym bardziej cieszy, gdy rodzime instytucje wychodzą poza repertuarowy kanon lub realizują niszowe projekty, które mogą zmienić oblicze opery. Za taki można uznać wystawienie w Teatrze Wielkim w Poznaniu - przy współudziale poznańskich uczelni artystycznych - opery "The Angel of the Odd", zamówionej u włoskiego kompozytora Bruna Coliego (w ramach programu IMiT). Tekst opowiadania Poe - alkoholowy monolog głównego bohatera, któremu objawiło się deliryczne widziadło, tytułowy Anioł Dziwnych Przypadków - niezbyt nadaje się na libretto operowe. Próba przystosowania go polecała na podzieleniu głównej postaci na śpiewaną partię Bohatera i recytowaną Narratora, a także Dziennikarza. Wprowadzenie do akcji tego ostatniego jest próbą uwspółcześnienia podjętego przez Poe problemu brukowej prasy, która serwuje czytelnikom niewiarygodne historie. Literacki pier