"Don Kiszot" w reż. Maciej Podstawnego w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Agnieszka Michalak w Dzienniku Gazecie Prawnej - dodatku Kultura.
"Don Kiszot" w warszawskim Teatrze Dramatycznym to mądra opowieść o idealiście, w którym nie ma zgody na świat. To też szkic o tym, że dziś nie ma już miejsca na opowiadanie o uczuciach i ideałach. - Nie chodzę do teatru, bo reżyserzy żonglują tymi samymi chwytami tylko w innych konfiguracjach. To albo jakieś niby-nowoczesne multimedialne projekcje, albo przepisywanie klasyki na bliską nam rzeczywistość - mówią koledzy z redakcji. I mają dużo racji. Przytoczone przez nich argumenty niemal idealnie mogłyby w uproszczeniu służyć jako opis spektaklu w Dramatycznym. Bo znów na scenie mamy performance. I znów klasyka we współczesnym, uproszczonym i strywializowanym wydaniu... Tyle że w przypadku "Don Kiszota" drugi argument tylko na pierwszy rzut oka wydaje się trafny. Dramaturg Mateusz Pakuła podszedł z szacunkiem do literackiego pierwowzoru - ocalił najistotniejszy jego motyw, czyli konsekwentne i gorliwe życie fantazjami, tylko we własnej