Krakowskie Spotkania z Balladą były kiedyś - acz w różnych wymiarach - niezłą zabawą. Ostatnio stały się jakby rzadsze, a i zabawa okazywała się coraz mniejsza. Toteż w ramach odnowy dość obiecująco zabrzmiał tytuł kolejnego Spotkania ("Zmieniamy program"). Tymczasem w tym "zmienionym programie" wrzucono do jednego worka mnóstwo przypadkowych scenek, jedną panią Majewską i pana Młynarskiego z tekstem z r. 1968 oraz zespolik wokalno-muzyczny (ponoć z Wrocławia) grający i śpiewający na zwolnionych obrotach. Była jeszcze pszczółka Maja rozmnożona w balecie, a na "melexie" podjechało parę dowcipów o kierowniku z aluzjami do byłego prezesa, co miało podkreślać odnowę w satyrze - ale wszystko razem wypadło raczej blado (choć w kolorze dla czerpiących uciechy z "Polcoloru"). Wbrew mniemaniom, że skoro można już odważniej i bezkompromisowo, to rozrywka powinna tryskać humorem i dowcipem, odkładanymi dotąd do przysłowiowej szuflady. W tej sytua
Tytuł oryginalny
Dziwne zabawy
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Południowa nr 250