Wystawianie sztuk klasycznych wymaga od reżysera specjalnego rodzaju odwagi. Odwagi przekonania, że ma się na ich temat coś nowego do powiedzenia i że warte jest to nowej inscenizacji. Nie brakło tej odwagi Lidii Zamkow, która wystawiła "Nie-boską komedią" Zygmunta Krasińskiego w warszawskim Teatrze Powszechnym. Spektakl przekonuje jednak, że mamy tu raczej do czynienia z ryzykancką brawurą, przynoszącą mizerne efekty. "Nie-boska" ma wielką tradycją w polskim teatrze, obrosła też w liczne interpretacje i komentarze. Ta, napisana przez młodego arystokratę, sztuka o rewolucji, przyciągała i przyciąga nadal uwagę mądrością, z jaką widzi się w niej racje obu ścierających się stron, przenikliwością, z jaką obdziela się dylematami historii zwycięzców pod wodzą Pankracego i ginący świat Hrabiego Henryka. Lidia Zamkow zrezygnowała z tych partii sztuki, które poprzedzają wątek rewolucji, z całego tzw. dramatu rodzinnego. Z pozostałym tekste
Źródło:
Materiał nadesłany
"Dziennik Ludowy" nr 44