"Bracia Karamazow" w reż. Janusza Opryńskiego w Teatrze Provisorium w Lublinie. Pisze Agnieszka Goławska w Znaku.
"Bracia Karamazow" w reżyserii Opryńskiego to spektakl przemyślany, mocny i świeży. Okazuje się, że nie zawsze trzeba na zachodnią modłę "przepisywać" literaturę dla teatru i za wszelką cenę uaktualniać. Czasami wystarczy ją po prostu gruntownie przemyśleć Porywać się raz jeszcze na "Braci Karamazow" to, trzeba przyznać, szaleństwo. Po co wciąż na nowo rozpamiętywać losy tych udręczonych postaci? "Chciałoby się wziąć nogi za pas, czmychnąć czem prędzej do jasnej polany i pozostawić rozkosze obcowania z Dostojewskim rozegzaltowanym nastolatkom i zimnym badaczom duszy rosyjskiej" - pisał Cezary Wodziński w książce "Trans, Dostojewski, Rosja, czyli o filozofowaniu siekierą". A jednak "bez Dostojewskiego ani rusz", jak wyznaje za chwilę filozof. Nazwisko Wodzińskiego zostało wspomniane nie bez przyczyny. Jest on autorem nowego przekładu Braci Karamazow, który wykonał na potrzeby nowej adaptacji powieści przygotowanej przez twórców lubelski