Poczucie operetkowej groteski w warszawskiej "Tutli-Putli" wyzwala się za sprawą konwencji teatru w teatrze. Zderzenie Europejczyków z tubylcami, pokazane na projekcjach w karykaturalny sposób, uwidacznia różnice międzykulturowe - o "Tutli-Putli. Kto jest dziki?" w reż. Magdaleny Miklasz w Teatrze Dramatycznym w Warszawie pisze Paulina Janas z Nowej Siły Krytycznej.
Rzecz dzieje się w XX wieku, tematyką i sugestiami dotyczącymi narodu czy kultury sięga daleko poza ramy, wyznaczone przez biografie bohaterów najnowszej premiery teatrów Malabar Hotel i Dramatycznego - Marii Czaplickiej, Bronisława Malinowskiego i Stanisława Ignacego Witkiewicza. "Kto jest dziki?" - pytanie postawione w podtytule spektaklu "Tutli-Putli" brzmi prowokacyjnie. Jest próbą rozstrzygnięcia, która ze stron (Europejczycy czy mieszkańcy wyspy Tua-Tua z dramatu Witkacego) kieruje się zwierzęcymi instynktami, a która jest wysoko rozwinięta społecznie i kulturowo. Czy te dwie społeczności potrafią wejść ze sobą w interakcje i na czym by one polegały? Zachowanie białych ludzi wobec nieznanej im wcześniej społeczności czarnych stawia pytanie, czy rzeczywiście naszą rasę można określać cywilizowaną. Scenariusz przedstawienia stanowią fragmenty libretta operetki "Panna Tutli-Putli" Witkacego i teksty pozostałych bohaterów. Kolonializm (wyspa T