Prapremiera polska "Dzikiej kaczki" odbyła się 27 kwietnia 1894 r. na scenie Teatru Miejskiego w Krakowie, nazwanego później Teatrem im. Juliusza Słowackiego. Tę samą sztukę Ibsena niemal wiek później udało się wystawić w budyneczku Miniatury, obok pysznie odrestaurowanego zabytku, odbudowanego na - poświęcone dziedzictwu kulturalnemu - sympozjum KBWE. W odnowionym za 120 mld zł gmachu teatru nie można uruchomić sceny. Zabrakło... 4 mld. Atmosferę premiery psuła więc prostacka konstatacja, że władze miasta niezbyt poczuwają się do tego dziedzictwa. Z tego też względu "Dzika kaczka" - jako śmiała próba oskarżania stereotypów mentalnych, niszczenia złudzeń i szukania prawdy ukrytej za ideałami - pasuje jak ulał na pierwszą premierę krakowskiego sezonu teatralnego. Kolejnym powodem przemawiającym za trafnością wyboru, wydaje się pokusa ukazania drugiego oblicza krwiożerczego kapitalizm
Tytuł oryginalny
Dzika kaczka
Źródło:
Materiał nadesłany
Rzeczpospolita nr 242