{#os#13932}Jarzyna{/#} to nowe słowo, którego w tych dniach uczą się Francuzi. Chcą wiedzieć, jak wymawia się nazwisko utalentowanego artysty z Polski, reżysera "Iwony, księżniczki Burgunda" Słyszałem już co najmniej trzy wersje nazwiska polskiego reżysera: Żazyna, Dżazyna, a nawet Jarzina. Aby uporządkować sprawy, "Le Figaro", w niedzielnym wydaniu doradza czytelnikom, aby wymawiali nazwisko Polaka "Iagenia", ale najwyraźniej nie wszyscy czytają paryski dziennik. Francuzi łamią sobie języki nie bez powodu: już pierwsze z dwóch przedstawień Grzegorza Jarzyny -"Iwona księżniczka Burgunda" ze Starego Teatru - pokazane w głównym programie festiwalu spotkało się z bardzo dobrym przyjęciem. Z dnia na dzień publiczności w Teatrze Miejskim przybywało, a gazety rozpisywały się o utalentowanym uczniu Krystiana Lupy, który dla Francuzów jest obecnie centralnym punktem odniesienia w polskim teatrze po sukcesie "Lunatyków" i "Braci Karam
Tytuł oryginalny
Dzika Iwona
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza Nr 168