"Czarna maska" Krzysztofa Pendereckiego w reż. Marka Weissa z Opery Bałtyckiej w Gdańsku, gościnnie w Teatrze Wielkim-Operze Narodowej w Warszawie. Pisze Jacek Marczyński w Rzeczpospolitej.
Fascynująca "Czarna maska" Pendereckiego ryzykownie wpisana w dzisiejsze konflikty. Kiedy trzy dekady temu Krzysztof Penderecki skomponował "Czarną maskę" dla festiwalu w Salzburgu, a wkrótce potem operę wystawiono w Wiedniu, recenzenci porównywali ją z "Salome" Straussa (znawcy tematu wiedzą, że odegrała ona przełomową rolę w historii XX-wiecznej muzyki). Jeden zaś z poważnych austriackich krytyków nazwał ją kamieniem węgielnym nowej epoki. A jednak ta opera niczym pojawiająca się w akcji czarna maska przemknęła przez sceny i zniknęła. I oto Marek Weiss w Operze Bałtyckiej sięgnął teraz po nią, 18 lat po ostatniej inscenizacji w Krakowie. Powroty po takiej nieobecności bywają interesujące. Czas weryfikuje dawne zachwyty wypowiadane na gorąco, a na każde dzieło sztuki warto spojrzeć z pewnej perspektywy. "Czarna maska" oglądana teraz okazuje się operą wręcz porywającą, przede wszystkim muzycznie. Partytura Krzysztofa Pendereckiego j