"Judyta" w reż. Wojtka Klemma z Teatru Współczesnego ze Szczecina na Warszawskich Spotkaniach Teatralnych w Warszawie. Pisze Szymon Spichalski w serwisie Teatr dla Was.
Szczecińska ,,Judyta" zaskakuje prostotą. Centralne miejsce na scenie zajmuje olbrzymi blaszak z białymi w środku ścianami. Będzie on zarówno wnętrzem pałacu Holofernesa, jak i twierdzą Izraelitów. Obok zawieszony napis ,,HERO", gdzie ostatnia litera zwisa niżej od pozostałych. Jeszcze kupka piasku i dmuchany basen. Maschy Mazur udało się stworzyć dla tekstu Hebbela otoczenie syntetyczne, choć jednocześnie surowe. Odległe pustynie Wschodu odpowiadają tej pozornej pustce świata scenicznego. Holofernes (Arkadiusz Buszko) wkracza na scenę ze swoimi podwładnymi. Czarne mundury Asyryjczyków i wojskowe buty określają, kto tu jest agresorem. Władca przypomina Kserksesa z ,,300" Franka Millera. Tatuaż na głowie podkreślają pomalowane powieki. Do tej powagi nie pasują japonki, które wskazują, że ten bóg rządzi niepodzielnie w swoim domu. A zarazem jest to pan życia i śmierci. Jego żołnierze rozwijają przed nim dywany. On sam wita widownię królewski