"Ruby" wg Zoe Kazan w reż. Adama Sajnuka w Teatrze WARSawy w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w Przeglądzie.
To oczywiste echo mitu Pigmaliona. Postać z pisanej właśnie książki, dziewczyna jak marzenie, staje pewnego dnia przed swoim twórcą. Wygląda to na majak, ale nim nie jest. Ruby widzą wszyscy, ale tylko Calvin, autor głośnej powieści, który już od lat niczego nie zdołał napisać, ma możliwości modyfikowania jej charakteru. Co napisze, tak się stanie. Ta władza to straszliwa pokusa, ale i niebezpieczeństwo dla demiurga... Jakie? O tym przekonają się widzowie tej komedii inteligentnie napisanej przez Adama Sajnuka (także reżysera) na podstawie scenariusza filmu, który nigdy na polskie ekrany nie trafił. Aktorzy nie schodzą ze sceny przez półtorej godziny: Mateusz Banasiuk jako pan i stwórca rozkoszuje się, napawa mocą, potem coraz silniej niepokoi swoim dziełem, a sekundują mu w tym cztery kobiety: nieco zwariowana matka (Sławomira Łozińska), energiczna terapeutka (Edyta Olszówka), wysportowana siostra (Sonia Bohosiewicz) i dziewczyna z książki (Ma