"Dziewczyna na kanapie" w reż. Natalii Sołtysik w Teatrze Współczesnym w Szczecinie. Pisze Anna Duda w Teatraliach.
"Dziewczyna na kanapie" to spektakl o tym, że traumy z dzieciństwa mogą snuć się za nami jak cień przez całe nasze dorosłe życie. I - co uświadamiamy sobie zwykle za późno -negatywnie wpływać na nasze związki, relacje rodzinne czy twórczość. Na początku spektaklu siedząca na kanapie dojrzała kobieta (albo czująca się dojrzale dziewczyna) stwierdza, że już nigdy więcej niczego nie namaluje. Mówi, że jest kiepską malarką. Przyglądam się więc płótnom, które stoją na scenie. Pierwszą rzeczą, jaka rzuca się w oczy, jest to, że wszystkie obrazy są dwukolorowe - różnią się od siebie tylko proporcjami zastosowanych barw: na niektórych jest więcej bieli, na innych turkusu. Pozostałe elementy scenografii utrzymane są w tej samej kolorystyce. Podłoga sceny składa się z pomalowanych na biało desek, a ściany sceny/pokoju pokrywa biało-niebieska tapeta. Dopiero w miarę rozwoju akcji można dostrzec, że wszystkie te elementy (wraz z drzwiam