EN

8.03.2006 Wersja do druku

Dziesięć powodów, dla których kochamy Andrzeja Wajdę

ANDRZEJ WAJDA był pierwszym polskim filmowcem, który zaczął reżyserować w teatrze; dzięki temu, z jednej strony, mógł być tam przez jakiś czas traktowany jak amator, z drugiej, wiązano z nim nadzieje przyciągnięcia do teatru nowej widowni - pisze Tadeusz Lubelski w Tygodniku Powszechnym.

1. Za wprowadzenie naszego kina w świat. Działo się to w latach 50., kiedy kino to było prowincjonalnie zgrzebne i nie zdążyło nawet jeszcze wydobyć się na dobre z socrealizmu. Wajda zdołał wtedy zebrać ekipę złożoną z możliwie najzdolniejszych ludzi i utrafił w ton świetnie zestrojony z klimatem epoki. Już "Pokolenie" zostało za granicą zauważone i młody Lindsay Anderson zaliczał je do kilku swoich ulubionych filmów, obok "Hamleta" Oliviera i "Miasta bezprawia" Forda. Dziełem przełomowym stał się "Kanał", który wywołał entuzjazm canneńskiej publiczności i rozpoczął polską szkołę filmową. Odtąd przestaliśmy się martwić, że nikt nie rozumie naszej dramatycznej odrębności, bo okazało się, że kiedy opowiada się o niej z talentem - staje się powszechnie zrozumiała. Toteż słynne zdanie z ceremonii oscarowej - "Będę mówił po polsku, bo chcę powiedzieć, co myślę, a myślę zawsze po polsku" - było konsekwencją procesu zapoczą

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Dziesięć powodów, dla których kochamy Andrzeja Wajdę

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Powszechny nr 10/06.03

Autor:

Tadeusz Lubelski

Data:

08.03.2006