Ireneusz Iredyński jest uznanym prozaikiem, dramaturgiem, autorem scenariuszy filmowych i telewizyjnych. Mniej wiemy o Iredyńskim autorze słuchowisk radiowych. Może dlatego, że słuchowiska radiowe, aczkolwiek chętnie słuchane przez miliony odbiorców, nie mają dokumentacji krytycznej, analitycznej. O słuchowiskach nikt prawie nie pisze recenzji, nie ma pism, ani nawet działów w pismach poświęconych obfitej, ważnej i utrzymującej się na wysokim poziomie twórczości radiowej.
Tej krzywdzącej sytuacji autorzy słuchowisk starają się unikać. Uciekają do filmu i telewizji. Przerabiają słuchowiska na scenariusze. Zabiegają o utrwalenie słuchowisk w druku. Jerzy Janicki zanim został popularnym współautorem seriali telewizyjnych i autorem innych filmów pojedynczych przez długie lata pracował w radiu, głównie zajmując się słuchowiskami. Podobnie Andrzej Mularczyk. Ireneusz Iredyński w innej kolejności podjął współpracę z radiem. Ale i on rychło zdał sobie sprawę z ulotności twórczości radiowej, z małego rezonansu społecznego, jaki twórczość ta wywołuje. W roku 1974 nakładem Wydawnictwa Radia i Telewizji ukazały się "Głosy", zbiór słuchowisk Iredyńskiego. Piętnaście krótkich tekstów. Napisanych przeważnie na dwie, trzy osoby. Różne sytuacje, głównie w relacji on - ona. Sporo ciekawej obserwacji obyczajowej, frustracje, szukanie sensu, samotność jednostki. Świetny dialog, jakby wprawki do wielkiej dramatu