EN

3.04.1969 Wersja do druku

Dzienniki, kabaret, teatr

OGLĄDAM więc po raz tysięczny dzienniki telewizyjne, raz po raz postanawiam sobie, że więcej do nich nie wrócę i - oczywiście o 19.30 przekręcam gałkę aparatu. W tej mojej niekonsekwencji, w mojej że tak powiem - prywatnej dialektyce mieści się pewna prawda o tej redakcji TV. I o odbiorcy. Po pierwsze - prawda o wiecznym głodzie informacji cywilizowanego człowieka wieku XX, po drugie - o zafascynowaniu współczesnością, po trzecie - o nierównym poziomie roboty i nieprzewidzianych skokach jakościowych dziennika. Na temat pierwszych dwóch punktów pisałem szerzej przed kilku tygodniami na tym miejscu, zresztą przy innej okazji, parę słów więc o robocie dziennikarskiej tej rubryki. Sprawa jest na tyle ważna, że - jak mniemam - dziennik wieczorny ma chyba najwięcej słuchaczy. Najbardziej mnie uderza owa wspomniana wyżej nierówność poziomu dzienników. Oczywiście, najłatwiej byłoby odpowiedzieć sobie, że wartość serwowanych materiałów uzależni

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Dzienniki, kabaret, teatr

Źródło:

Materiał nadesłany

Trybuna Ludu nr 92

Autor:

Ryszard Kosiński

Data:

03.04.1969

Realizacje repertuarowe