Chciałbym na wstępie złożyć (nieco spóźnione, bo dzień za dniem biegnie) gratulacje z powodu nadania dwutysięcznej pozycji przez "Dziennik TV", jako że jest to punkt programu telewizyjnego bez wątpienia jeden z najbardziej oglądanych. W powszechnym festiwalu jubileuszów i rocznic, który ogarnął nasz kraj od kilku lat, można by się co prawda zapytać, czy fakt dwutysięcznego nadania Dziennika stanowi jakieś "obiektywne" wydarzenie, będące czymś innym niż liczbą statystyczną, bądź osiągnięciem produkcyjnym (milionowa tona, stutysięczny traktor - więc czemu nie dwutysięczny dziennik...). Ostatecznie, skoro kiedyś, w jakimś dniu Dziennik się zaczął, kiedyś też musiał osiągnąć "okrągłą" cyfrę. Jednakże stanowić to może pretekst do sumarycznej oceny dorobku i doświadczeń, a poza tym dla ludzi, którzy go redagują - moment bilansu. A ponieważ jest już po święcie, łatwiej zgłosić również kilka krytycznych uwag. Osobiście uważam,
Tytuł oryginalny
Dziennik TV, czyli o informacjach
Źródło:
Materiał nadesłany
"Życie Warszawy" nr 299