12. Festiwal Nowe Epifanie w Warszawie, online. Piszą Jagoda Hernik Spalińska i Marzena Kuraś w portalu Teatrologia.info.
25 lutego 2021
Jeszcze się nie stało. Reżyseria: Monika Popiel; kostiumy i scenografia: Julita Goździk; muzyka: Aneta Jankowska. Producent: Fundacja Przestrzeń Filmowa we współpracy z Teatrem im. J. Kochanowskiego w Opolu.
Według opisu twórców jest to spektakl inspirowany głównym tematem tegorocznych Epifanii, czyli Apokalipsą Świętego Jana. Apokalipsą „w najintymniejszym wymiarze”, czyli jako „odsłonięcie się przed drugim człowiekiem”. Głównym tematem spektaklu miała być więc bliskość jako pojęcie, „które musi zostać skonstruowane na nowo”.
Jedynym elementem dekoracji niedużej, dość ciemnej przestrzeni są wiszące z sufitu wielkie, jakby przeskalowane owoce morza – ośmiornica, rozgwiazda, itd. Dwie kobiety i jeden mężczyzna wyłaniają się spośród osób siedzących na rozrzuconych na podłodze poduszkach, i zaczynają działania. Najpierw przez około 10 minut jak gdyby tańczą, wyginają się, przyjmują różne pozy. Potem przez kolejne 10 minut aktorzy zdejmują i zakładają swoje ubrania – nie ma w tym żadnej logiki, po prostu nawzajem zdejmują sobie ubrania i je zakładają w przypadkowych kombinacjach. Następnie wykonawcy zaczynają po sobie chodzić. To było może najbardziej interesujące, bo miało w sobie element grozy – zwłaszcza gdy mężczyzna się wspinał po tej drobniejszej kobiecie. Jak już każdy przeszedł po każdym kilka razy i na różne sposoby, wtedy zaczęło się ostatnie działanie. Aktorzy chwytali się za ręce, też w różnych konfiguracjach, znów około 10 minut. Na koniec przysiedli się do osób siedzących na podłodze i, sądząc po mimice, jakby z nimi rozmawiali, żartowali. Wcześniej, ale chyba tylko przy trzeciej aktywności, aktorzy wypowiadali kwestie, na przykład: „jesteś zadowolona”, „jesteś spięta”, i tak dalej. Była to raczej improwizacja na temat „stany” niż zapisany tekst.
Rozumiem, że był to performans. Osobiście uważam, że gdy ma być pokazany performans to powinien być zapowiadany jako performans, bo przykładamy wtedy inne kategorie, mamy też inne oczekiwania. No więc oceniając ten performans w kategoriach performansu uważam, że to był bardzo słaby performans, a pojęcie bliskości nie zostało skonstruowane na nowo. Działania zostały oparte na oczywistościach i widz za każdym razem po minucie wiedział o co chodzi, a musiał ich wytrzymać wiele, wiele więcej. Nie mam też uczucia obcowania z nowym językiem w teatrze (jak stwierdził o tym pokazie Gulda na insagramie guldapoleca), ponieważ taki język jest eksploatowany co najmniej od lat 70. XX wieku. Był to znowu raczej warsztat. I w tym kontekście zwracam honor kasandrze, bo przy tych działaniach kasandra miała solidną dramaturgię, ciekawą scenografię i kreacje aktorskie.
jhs.
26 lutego 2021
Koniec świata klawikordu. Maria Erdman, Justyna Młynarczyk, Karolina Zych, koncert online.
Pierwszy koncert Nowych Epifanii, zatytułowany został przez kuratorów Sonię Wronkowską i Łukasza Kozaka Koniec świata klawikordu. Ten najstarszy instrument, z grupy strunowych klawiszowych, używany w Europie już w średniowieczu, rozkwit swój przeżywał w wieku XVIII, u schyłku epoki baroku. Ze względu na swą budowę miał on dość delikatny, metaliczny i cichy dźwięk, dlatego sprawdzał się świetnie w kameralistyce na dworach czy w pałacach arystokracji, gdzie grono słuchaczy nie było zbyt liczne. Koniec XVIII wieku, który przyniósł duże zmiany w organizacji życia muzycznego, pozycji społecznej muzyków a także nowe możliwości produkcji instrumentów, spowodował stopniowe odchodzenie od klawikordu, niesprawdzającego się podczas publicznych koncertów. Był on wówczas zastępowany fortepianem bądź klawesynem, nie wyszedł jednak z użycia gwałtownie, grano na nim bowiem jeszcze do połowy wieku XIX.
Podczas koncertu zaprezentowano utwory Carla Philippa Emanuela Bacha (1714- 1788), słabo rozpoznawalnego kompozytora, który stworzył bardzo bogaty repertuar klawikordowy. Poza tym wykonano też, na pięknych, dawnych instrumentach, flecie traverso i violi da gamba, kompozycje Georga Philippa Telemanna (1681-1767) i Jakoba Friedricha Kleinknechta (1722-1794). Klawikord, na którym grała świetna i jedyna polska klawikordzistka, Maria Erdman, to kopia instrumentu Josepha Gottfrieda Horna (1788) z kolekcji Bauermanna z Museum für Kunst und Gewerbe w Hamburgu, zbudowana przez Martina Kathera w 2010 r. Na flecie travesto zagrała Karolina Zych, flecistka koncertująca na największych scenach, m.in. w: Japonii, Rosji, Norwegii, wykładowczyni w Zakładzie Instrumentów Historycznych Akademii Muzycznej w Poznaniu, a na violi da gamba Justyna Młynarczyk, współzałożycielka tria Gambasada, pedagog, współpracująca m.in. z: Capellą Cracoviensis, Ars Cantus czy Ensemble Hildebrandt 1719. Mogliśmy usłyszeć zjawiskowe wręcz utwory solo wykonywane na klawikordzie, duety klawikordu z fletem travesto i klawikowrdu z violą da gamba, jak też sonatę Telemana na wszystkie trzy instrumenty. Aż nie chciało się wierzyć, że na klawikordzie, mającym jedną klawiaturę o zakresie zaledwie czterech oktaw wygrać można tyle odcieni emocjonalnych i barw. Poruszająca, liryczna, sentymentalna muzyka, z rozbudowanymi motywami ozdobnikowymi, charakterystycznymi dla epoki, przybliżyła słuchaczom mało znane utwory trzech osiemnastowiecznych niemieckich kompozytorów. Szkoda, że organizatorzy nie zapowiadali, bądź nie dali napisów, jaki utwór jest wykonywany, co umożliwiłoby oglądającym ich identyfikację.
mk.
27 lutego 2021
Śmierć violi da gamba. Muzyka wczesnego kapitalizmu. Krzysztof Firlus, Anna Firlus, Tomasz Pokrzywiński, koncert online.
Drugi koncert prezentowany słuchaczom w sobotę, 27 lutego, zatytułowany Śmierć violi da gamba. Muzyka wczesnego kapitalizmu,przybliżył twórczość Carla Friedricha Abla (1723-1787), niemieckiego kompozytora, którego ojciec i dziadek byli gambistami. Od 1759 należał Carla Friedrich do kameralnej orkiestry królowej angielskiej a w latach 1765 -1972 razem z Johannem Christianem Bachem organizowali w Londynie pierwsze publiczne koncerty nazywane Bach-Abel Concerts. Byli, można powiedzieć, pierwszymi managerami, którzy realizowali tego typu otwarte, masowe imprezy muzyczne. C. F. Abel nie tylko komponował – poza symfoniami, koncertami, muzyką kameralną – utwory na violę da gamba, ale także był wirtuozem gambistą, którego występy były przyjmowane wręcz entuzjastycznie.
W programie koncertu znalazły się sonaty Abla, które odnalezione zostały przez Sonię Wronkowską w Bibliotece Uniwersyteckiej w Poznaniu, w przechowywanej tam pałacowej bibliotece Maltzanów z Milicza na Śląsku. Utwory Abla wykonane zostały przez trójkę muzyków – Krzysztofa Firlusa, grającego na violi da gamba, Tomasza Pokrzywińskiego, na wiolonczeli barokowej i Annę Firlus na klawesynie. Na godzinny koncert składało się pięć sonat na violę da gamba z klawesynem i wiolonczelą, violę z klawesynem czy wiolę da gamba z wiolonczelą. Druga, z wykonanych sonat na violę da gamba i klawesyn, była wprost przepiękna, emanowała liryzmem, nastrojowością i ekspresją, w trzeciej, lekkiej i subtelnej dało się słyszeć nawiązania do tanecznych utworów dworskich, zaś czwarta była popisem wirtuozowskiej gry na violi. Wszystkie zaprezentowane sonaty (znowu szkoda, że nie było choćby napisów, jaka sonata jest grana) stawiały przed wykonawcą duże wymagania techniczne i wymuszały biegłość gry na instrumencie, z którymi Krzysztof Firlus znakomicie sobie radził. Muzyk wraz żoną Anną nagrali już wcześniej pierwszą polską solową płytę gambową Gamba Sonatas, nominowaną do nagrody „Fryderyk 2019”. Ciesząca się dużym międzynarodowym uznaniem krytyki płyta zawierała pierwsze na świecie nagrania sonat C. F. Abla z kolekcji Maltzanów z Milicza, odnalezionych przez Wronkowską.
Krzysztof Firlus grał na pięknej, z rzeźbioną główka, siedmiostrunowej violi, będącej kopią ostatniego instrumentu Michela Colichon z 1693 r., zaś Anna Firlus na dwumodułowym klawesynie, kopii wykonanej według Françoisa-Etienne’a Blancheta.
Po obu koncertach odbyły się interesujące rozmowy z wykonawcami prowadzone przez Magdalenę Tejchmę (PR). O muzyce klawikordowej mówiła Maria Erdman, o violi da gamba i muzyce Abla Krzysztof i Anna Firlus.
Na miejsce koncertów wybrano Muzeum Ewolucji Instytutu Paleontologii Polskiej Akademii Nauk. Cały festiwal Nowych Epifanii jest inspirowany cytatem z Apokalipsy Świętego Jana, do którego kuratorzy cyklu muzycznego – Sonia Wronkowska i Łukasz Kozak – również nawiązują. Poprzez prymat przedmiotu/instrumentu, definiującego określony styl epoki, starają się ukazać koniec pewnych etapów w rozwoju muzyki, okresy przełomowe, będące zapowiedzią nowych osiągnięć oraz przemian kulturowych i społecznych. Stąd Koniec świata klawikordu czy Śmierć violi da gamba. Muzyka wczesnego kapitalizmu.
mk.
28 lutego 2021
Pieśni czasu moru. Adam Strug, Monodia Polska, koncert online.
Kolejne spotkanie muzyczne poświęcone zostało staropolskim utworom o końcu świata, sądzie ostatecznym i pustoszącej w XVI wieku Europę zarazie, czym nawiązują do aktualnej sytuacji pandemicznej i tematu głównego festiwalu. Utwory te, wykonywane rzadko, albo wcale, ze względu na ich długość, są ważnymi świadectwami historycznymi i pod względem muzycznym, i poetyckim, i wykonawczym. Świetnie ilustrują apokaliptyczne nastroje ludzi pierwszej połowy XVI wieku. W wykonaniu zespołu Monodia Polska pod kierownictwem Adama Struga, śpiewaka, instrumentalisty i kompozytora, usłyszeliśmy cztery pieśni, jedno-, cztero- i wielogłosowe. Dwa z wykonanych utworów, Weselmy się chrześcijanie i Jezus Chrystus król najwyższy pochodzą z królewieckiego kancjonału Jana Seklucjana, z 1559 roku, dwa pozostałe z kancjonału Mateusza Siebeneichera z Krakowa z 1558. Pieśń o incipicie Wszechmogący Boże stała się manifestem religijnym i fundamentem filozofii humanistycznej.
Członkowie męskiego zespołu Monodii – do którego dołączyła Sonia Wronkowska ze swym dobrze słyszalnym kobiecym głosem – śpiewali mocnymi, naturalnymi głosami, bardzo spontanicznie i z dużym zaangażowaniem. Pieśni o dość prostej, powtarzającej się linii melodycznej, wykonywane w dużym skupieniu i wzajemnej uwadze, pozwalały na wspólne uczestnictwo z wokalistami w przeżywaniu ich treści, będących prośbami o pomoc w cierpieniach i utrapieniach czy modlitwami o wybawienie od powietrza morowego. Oto przykłady zwrotek z dwóch pieśni:
„Tam rozsądzi wszystki prawie, Grzeszne piekłu, wierne k chwale; Takie będzie zapłacenie, Jakie było weń wierzenie.”
czy:
„Ten świat już nie może długo trwać; Jest mdły, stary, musi się przepaść, Jest na myślach dzisia wielkich I w grzechach teże rozmaitych.”
Po występie bardzo ciekawie o potędze muzyki jako uniwersalnym medium mówił Adam Strug, podkreślając, że muzyka to dla niego przede wszystkim dyscyplina intelektualna, a dopiero potem emocjonalna.