Niewiadomo zaiste, czy wystawienie "Księcia Niezłomnego" w Londynie, w dzień "święta aktora" dnia 13 bm. uznać za szczęśliwy zbieg okoliczności, czy też za symboliczny gest Z.S.A.P-u., tj. "Związku artystów scen polskich"? Otóż jeśli to był przypadek, to trzeba jednak w nim widzieć wymowny symbol! Albowiem polski aktor w Londynie trwa niezłomnie, jak chciał Słowacki "przy dawno strzeżonej chorągwi" i służąc sztuce krzepi ducha narodu! A nie łatwa to służba. Warunki emigracyjne nie stworzyły bowiem aktorowi polskiemu ułatwień technicznych, choćby w postaci własnej jego sceny, ani nie zabezpieczyły go materialnie. I musi on ciągle zdobywać swój chleb codzienny, aby od święta móc się oddać swej warjackiej miłości teatru! W dodatku polski aktor z tradycji i powołania ufa, że wszystkich wokoło siebie "w aniołów przerobi", gdy tymczasem otaczają go przeważnie "zjadacze chleba"! Nie zawsze też powodzenie nagradza jego wysiłki. Dla jednyc
Tytuł oryginalny
"Dzień Aktoria" i "Książę Niezłomny"
Źródło:
Materiał nadesłany
Rzeczpospolita Polska nr 19