"Niskie Łąki" w reż. Waldemara Krzystka w Teatrze Współczesnym we Wrocławiu. Pisze Piotr Bogdański w Wiadomościach Wałbrzyskich.
Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że premiera spektaklu odbyła się już dwa lata temu, nie mogę jednak nie podzielić się z państwem świeżymi wrażeniami. Tym bardziej, że Teatr Współczesny wciąż wystawia "Niskie Łąki" i to z powodzeniem. To znakomite dzieło w każdym calu. Fabuła zbudowana na podstawie książki Piotra Siemiona traktuje o losach Polaków w trudnych latach osiemdziesiątych. W czasach od komunizmu przez późniejszą transformację aż do zdobycia wolności i powstania wolnego rynku. Przypominamy je sobie czy poznajemy je przez pryzmat losów pięciorga młodych, zbuntowanych ludzi. Narratorem jest Angol - chłopak, który przyjechał na staż do wrocławskiego teatru. Tu szybko przenika do grupy rówieśników, którzy aktywnie walczą z komuną. Piszą hasła na murach, słuchają zakazanych piosenek. Wśród nich jest Lidka - dziewczyna, która stała się wielką i wieloletnią miłością obcokrajowca.