"Adriana Lecouvreur" w reż. Tomasza Koniny z Teatru Wielkiego w Łodzi na 12. Bydgoskim Festiwalu Operowym. Pisze Magda Piórek w Gazecie Wyborczej - Bydgoszcz.
Łódzka inscenizacja "Adriany Lecouvreur" Cilei to seria wieloplanowych obrazów, z których każdy zachwyca oczy i zmusza do poszukiwań ukrytych znaczeń. Po rewelacyjnym spektaklu "Mefistofeles", który ten sam reżyser Tomasz Konina zrealizował w Bydgoszczy cztery lata temu, można było przypuszczać, że inscenizacja przygotowana w tym sezonie w Łodzi będzie wyjątkowa. I nie pomylił się ten, kto na nią postawił. Festiwal cały czas trwa i jak dotąd nie pokazywał złych przedstawień. Ale łódzki spektakl (wystawiony dopiero po raz piąty) bije wszystkie poprzednie na głowę. Aż żal, że opera Francesca Cilei "Adriana Lecouvreur" ma tylko cztery akty. U Tomasza Koniny każdy z nich jest wyjątkowy. Poczynając od scenografii: minimalistycznej, a jakże efektownej i pomysłowej. W pierwszym akcie jesteśmy za kulisami Comedie Francaise. Akcja toczy się w dwóch planach - jednocześnie widzimy też scenę, na której występujący artyści odwróceni są do nas