"Moby Dick" w reż. Barbary Wysockiej w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie. Pisze Stanisław Bukowski w Gazecie Polskiej Codziennie.
Przez dziesiątki lat Peerelu tęskniliśmy za tym co zagraniczne. Możliwość posłuchania płyt jazzowych czy przejrzenia kolorowej prasy angielskojęzycznej w ambasadzie amerykańskiej kończyła się często spisaniem przez milicjantów i kłopotami na uczelni lub w liceum. Choć nie było to prawdziwe, obcowanie z tamtą rzeczywistością raczej przypominało lizanie cukierka przez szybę, to było warto. Ówczesna kultura polska w porównaniu z zachodnią jawiła się nam niczym szary wróbelek przy rajskim ptaku. I to zarówno kultura przez duże "K", jak i ta, której uosobieniem był sposób ubierania, styl bycia i życia. Oczywiście, przy okazji, często nie potrafiliśmy docenić tego co - mimo wszelkich ograniczeń ideologicznych i technicznych - tworzyli polscy artyści. Muzycy, graficy, malarze i architekci. I tak wytworzył się w nas kompleks zaścianka. Co obce, to lepsze... Teraz nieco się zmieniło, choć nie tak, jakby należało. Część z nas wybiera już p