EN

7.06.2014 Wersja do druku

Dziękuję, obywatele

Teatr stał na czele tej rewolucji. Zorganizował ją, przygotował przeprowadził, ogłosił, sprzedał, zmarnował, skontrrewolucjonizował, spostponował, skompromitował, sprywatyzował, zdemaskował, rozliczył, zdradził, wykorzystał i uświęcił - specjalnie dla e-teatru pisze Joanna Krakowska.

W tej rewolucji od początku najważniejszy był teatr. Zanim jeszcze się zaczęła i długo potem jak się skończyła. Aż do teraz. Nie film. Nie literatura, muzyka, rzeźba. I nie architektura. Z pewnością nie. Nie galerie z obrazami. Ani sale koncertowe. W pewnym sensie także ważna była kuchnia, zważywszy różnicę między zapiekanką z pieczarkami na Rutkowskiego a omułkami nowozelandzkimi zapiekanymi z masłem czosnkowym i pietruszką w chrupiącym panco na Moliera. Ale historia opowiedziana z perspektywy kuchni kompromitowałaby rewolucję i natychmiast obnażała jej fiasko, a nie o to dziś chodzi. W każdym razie nie w od razu w pierwszym akapicie. Opowieść o tej rewolucji - o przejściu od schyłkowego komunizmu do zaawansowanego kapitalizmu, od realnego socjalizmu do korporacyjnej demokracji - bez teatru pozbawiona byłaby prawdziwej dramaturgii: prologu, perypetii, punktów kulminacyjnych, rozpoznania... Rzecz jednak nie polega tylko na strukturze opowieści a

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Autor:

Joanna Krakowska

Data:

07.06.2014

Wątki tematyczne