Za kilka dni premiera przedstawienia "Marlene" poświęconego Marlenie Dietrich, w którym wcieli się pani w rolę tej legendarnej aktorki. 9 marca wystąpi pani w "Marlene" podczas jubileuszowego XX Przeglądu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu. Kiedy pojawiło się pani zainteresowanie Marleną Dietrich? - Martena Dietrich była pierwszą i jedyną osobą, której tak naprawdę słuchałam. Za moje pierwsze pieniądze kupiłam jej płytę, płytę wybraną świadomie. Podobała mi się dlatego, że była inna niż wszystko, czego się wówczas słuchało. To były lata słodkich Brigitte Bardot czy Marilyn Monroe. Dietrich natomiast była sucha, konkretna, bez żadnych sentymentów. Była dla mnie jak ożywcza źródlana woda. Teraz po latach to zainteresowanie wróciło. Spektakl o Marlenie Dietrich wystawiany jest w wielu miastach Europy, także w Niemczech, i cieszy się tam dużą popularnością. Jaką Dietrich zobaczymy w pani wykonaniu? - Widziałyśmy z Magdą Ume
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Łódzki nr 52