"Osama - bohater" pod opieką reż. Waldemara Zawodzińskiego w Teatrze im. Jaracza w Łodzi. Pisze Leszek Karczewski w Gazecie Wyborczej - Łódź.
Teatr Jaracza zmarnował polską prapremierę głośnej sztuki ostatnich lat - "Osamy bohatera" Dennisa Kelly. Nie wiadomo, kto za tę żałosną produkcję jest odpowiedzialny. Niedoszły reżyser Krzysztof Rekowski? Waldemar Zawodziński, sprawujący "opiekę reżyserską"? Koniec końców, ktoś włożył tekst w minoderyjną scenografię postapokaliptycznego garażu rodem z gry komputerowej "Fallout". Wirujące wiatraki i rdza na ścianie, podświetlone zielenią i błękitem, mają zbudować atmosferę zagrożenia. Prostoduszny kicz uzupełnia podwieszony nad sceną wrak samochodu. Koniec końców, ktoś całkowiecie zapomniał o teatralności. Aktorzy w emocjonalnej scenie samosądu nad nastolatkiem Garym, posądzonym o terroryzm z powodu szkolnego wypracowania o Osamie bin Ladenie, krzyczą, wrzeszczą i drą się. Awantura jak w karczmie nie niesie zagrożenia: jest po prostu pozbawiona sensu (a z reguły także i dykcji). Słynna scena wybijania zębów chłopakow