Spektakl pt. "Sanatorium pod klepsydrą" trzynastego bm. w piątek był w nowym sezonie artystycznym pierwszą gościnną sztuką na deskach legnickiego teatru. Brunona Schulza, podobno nieprzekładalnego na język teatru, zaadaptował Jan Peszek. Znany aktor i pedagog pokazał się widzom w towarzystwie córki Marii i syna Błażeja. Przekład bardzo kontrowersyjny i trudny, pozostawiający w pamięci obrazy plastyczne, w dużej mierze niezrozumiałe po jednorazowym obejrzeniu. Tekst postawiony w sytuacji ilustracyjnej sprawia, że mało dramatyczny staje się przekaz... - Lektura Schulza została mi dana bardzo wcześnie - mówi Jan Peszek. - Wietrząc, że jest tam taka straszna siła, ulotna dynamika, chciałem znaleźć jakiś sposób przełożenia dla teatru tematów, które bardzo mnie dotyczyły, zwłaszcza po śmierci mojego ojca. Kilka lat pisałem taki scenariusz. Korzystałem ze wszystkiego - motywy, tematy były brane z korespondencji Schulza, fotografii, jego prywatny
Źródło:
Materiał nadesłany
"Konkrety" nr 38