"Ścianananaświat" w reż. Katarzyny Michałkiewicz w Teatrze Polskim w Poznaniu. Pisze Ewelina Szczepanik w serwisie Teatr dla Was.
Dzieciństwo - czas magiczny, opiewany przez poetów, czas beztroski i zabawy. Takie skojarzenia niesie za sobą ten okres w życiu, ale na pewno tego nie czuje Momo, bohater dramatu belgijskiego autora Serge Kribusa. Jest dzieckiem, ale chce powiedzieć coś dorosłym - tak mniej więcej nakreślić można sytuację wyjściową w spektaklu "Ścianananaświat", w reżyserii Katarzyny Michałkiewicz, w Teatrze Polskim w Poznaniu. Momo (Łukasz Chrzuszcz) pojawia się na scenie niepostrzeżenie, wymyka się zza kulis i staje na pustej scenie w jasnoróżowym, delikatnym świetle, rozpoczynając swój monolog. Daje wykład wyimaginowanym dorosłym i publiczności. Jest dzieckiem i z początku zachowuje się jak dziecko, opowiadając o swojej wizji dorosłości. Wywołuje tym uśmiech na twarzach widzów - któż jako dziecko nie wyobrażał sobie, że po przekroczeniu magicznej granicy osiemnastu lat będzie mógł chodzić późno spać, palić papierosy i mieć pilota do telewizora