"Teatralny Plac Zabaw Jana Dormana" w reż. Justyny Sobczyk w Instytucie Teatralnym w Warszawie. Pisze Ewa Świerżewska w portalu qlturka.pl.
Spektakle w Instytucie Teatralnym mają to do siebie, że zawsze poprzedzają je działania, odbywające się przed wejściem do sali. Tym razem wszystko zaczęło się jeszcze wcześniej, bo już od drzwi dzieci podążały po ścieżce wyznaczonej przez dwie kolorowe taśmy ułożone na podłodze - żółtą i granatową. Dróżka zawiodła widzów do foyer, a tam czekało na nich zadanie. Każde dziecko otrzymało dużą kartkę papieru - jak się okazało, był to zarazem program, jak i materiał na czapkę. Dwa zespoły - jeden w czapkach żółtych, drugi w granatowych, pozdrowiły się wymyślonym przez siebie powitaniem i powędrowały do sali, gdzie... ku zdziwieniu większości, nie było ani sceny, ani widowni, a na środku stały jakieś dziwne przedmioty. Na szczęście byli aktorzy i scenografia; sceną okazała się cała sala, a widownią - porozkładane wokoło poduszki. Nieliczne rekwizyty - proste, a jednocześnie intrygujące, wykonane zostały z