Teatr jest lepszy od kina, choć nie ma popcornu - mówiły umorusane czekoladowymi piernikami dzieci. I to jest najlepsza recenzja spektaklu "Ach, jaka cudowna jest Panama", który w sobotę po raz pierwszy wystawił bielski teatr Banialuka
Historia Misia i Tygryska opowiedziana przez Janoscha jest prosta: dwójka przyjaciół mieszka w sielskiej dolince. Mają przytulny domek, smaczne jedzenie, wzajemną przyjaźń. Jednak pewnego dnia Miś znajduje na brzegu rzeki skrzynkę. Wilgotne drewno pachnie bananami, a na jednej z desek znajduje się napis "Panama". Miś wpada w zachwyt - zaczyna rozumieć, że celem jego życia jest dotarcie do Panamy. Marzeniem zaraża przyjaciela. Wyruszają w długą drogę. Spotykają podczas niej m.in.: Mysz, Lisa, Krowę, Zająca, Jeża i Wronę. Poznają smak przygód, bezdomności, wątpliwości co do celu drogi, by po kilku miesiącach... wrócić do sielskiej dolinki i zamieszkać w swoim starym domku. Co zyskali? Kilka doświadczeń i wielką, czerwoną kanapę. Bałam się tej historii w teatrze. Co zostanie z mądrej opowieści o wędrowcach dręczonych marzeniem, ich pragnieniach nowych doznań, przypadkowości decyzji, ludzkiej głupocie i naiwności? Jak można przenieść na