- W historii Maciupka poruszamy problem lęku, który dzieci dobrze rozumieją: czasami nawet lubią się bać. Spektakl jest bardzo kolorowy, ale są w nim też elementy tzw. czarnego teatru: w wąskiej smudze światła pojawiają się poszczególne postacie, a dookoła panuje zupełna ciemność - mówi reżyser EWA SOKÓŁ-MALESZA przed premierą "Kto pocieszy Maciupka" w Teatrze Animacji w Poznaniu.
- Poruszamy problem lęku, który dzieci dobrze rozumieją - mówi Ewa Sokół-Malesza, reżyser spektaklu "Kto pocieszy Maciupka", którego premiera odbędzie się w niedzielę o godz. 17 w Teatrze Animacji. Spektakl powstał na podstawie książki fińskiej pisarki i ilustratorki Tove Jansson, autorki słynnych opowieści o Muminkach. Jej książki odniosły wielki sukces na całym świecie i doczekały się m.in. adaptacji filmowej i radiowej. Kilku bohaterów Tove Jansson zagości na dobre w Poznaniu. Czy w spektaklu "Kto pocieszy Maciupka" zobaczymy Muminki? - Nie. Sięgnęłam po utwór, który powstał już po napisaniu sagi o Muminkach. Muminków w nim już nie ma. Robiąc adaptację, wykorzystałam jednak pewne fragmenty z wcześniejszych opowiadań Tove Jansson. Są w spektaklu nawiązania do postaci Włóczykija, Filifionki, Gapsy, Paszczaków... Kim jest w takim razie Maciupek? - Jest postacią podobną trochę do Homków, czyli najmniejszych bohaterów pojawiaj