Powieść Anatolija Rybakowa "Dzieci Arbatu", napisana na początku lat sześćdziesiątych, na druk czekała ponad dwadzieścia lat. Dopiero w 1987 roku opublikowana została w Związku Radzieckim w miesięczniku "Drużba Narodów". U nas wydane nakładem "Iskier" pierwsze egzemplarze sprzedawano w dniu premiery "Dzieci Arbatu" w Teatrze Małym.
Powieść znana była wcześniej i zdobyła sobie dużą popularność trochę na prawach legendy, bowiem krążące maszynopisy czy fragmenty drukowane w prasie, nie mogą zastąpić normalnie wydrukowanej i wprowadzonej do społecznego obiegu książki. Jeśli dziś ten "zakazany owoc" nieco rozczarowuje - przynajmniej w teatralnej adaptacji - to jest nie tyle "wina" powieści, której temat w naturalny sposób przestał być sensacyjny i atrakcyjny, ile "wina" czasu i tych okoliczności, które manipulując wartościami funkcjonującymi wokół dzieła nie pozwalały, by dzieło mówiło samo za siebie wprost. To spóźnione pojawienie się powieści w normalnym systemie funkcjonowania wpływa w oczywisty, sposób na jej recepcję i na jej ocenę. Teatralna adaptacja Siergieja Kokowkina obnaża wiele słabości powieści. Przede wszystkim schematyzm akcji, jednowymiarowość postaci, zdecydowany podział na bohaterów pozytywnych i negatywnych, podporządkowanie wszystkich element�