Wokół książki Rybakowa stoczono już niejedną batalię. Obrona podnosiła najczęściej kwestie pokoleniowego rozrachunku. Zarzuty dotyczyły uproszczeń w kręgu fabuły i historii. Spór więc niełatwy do rozstrzygnięcia, ale istotny dla oceny teatralnego przekładu. Zwłaszcza, że adaptacja Siergieja Kokowkina, ograniczając wiele powierzchownych analiz psychologicznych, zwraca szczególną uwagę na samo zjawisko stalinizmu. Plan ten jeszcze ostrzej zaznacza spektakl Jerzego Krasowskiego na Małej Scenie Teatru Narodowego. Wewnętrzne monologi ustępują autentycznym wypowiedziom Stalina. Przypisane do losu Saszy Pankratowa, służą tragicznemu wizerunkowi ludzi tamtych lat. Zjawiają się bowiem w chwili, kiedy sprzeciw wobec bezprawia mógł być tylko aktem straceńczym. Donosy, fałszywe oskarżenia nabrały już mocy obowiązującego porządku. Pytanie, gdzie jest granica samowoli, dotyczy więc kata i ofiary. Zamiast odpowiedzi zjawiają się przykłady stalinowskie
Tytuł oryginalny
Dzieci Arbatu
Źródło:
Materiał nadesłany
Perspektywy nr 6