Publikujemy kolejne glosy w dyskusji na temat telewizyjnej inscenizacji "Dziadów" (red.). Jan Englert w udzielanych licznie wywiadach podkreślał, że dla potrzeb Teatru Telewizji przygotował adaptację telewizyjną "Dziadów", czyli samoistny, jednolity, spójny scenariusz, który nawet widzowi literacko niewyrobionemu pozwoli obcować z arcydramatem polskiego romantyzmu. Muszę przyznać, że czekając na telewizyjne "Dziady" właśnie tego byłam najbardziej ciekawa: jakie będzie to nowe opracowanie dramaturgiczne? czy rzeczywiście uda się Englertowi skonstruować tekst jednolitego widowiska? czy powiedzie się tym samym próba nowego odczytania "Dziadów"? Aby uczciwie odpowiedzieć na te pytania, trzeba - choćby pobieżnie - przyjrzeć się adaptacji Englerta. W pierwszej sekwencji Gustaw siedzi oparty o drzewo i marzy. W tym marzeniu pojawia się Dziewica w białej sukni idąca przez kwietną łąkę. Wtem obraz przesłania Myśliwy czarny na koniu, kt�
Tytuł oryginalny
"Dziady" - widowisko telewizyjne
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 1