Kazimierz Braun, teoretyk, znawca i partyzant "nowego teatru na świecie", od 1975 roku dyrektor Teatru Współczesnego we Wrocławiu, prezentuje nareszcie swoje dawno zapowiadane Dziady. Prawie całe Dziady (brak jednak blisko tysiąca wierszy, głównie z Cz. I i z Cz. III) łącznie z Ustępem części III, w spektaklu podzielonym na dwa wieczory i trzy odmienne "przestrzenie teatralne" w mieście. Można rozpatrywać to dokonanie z różnych punktów widzenia. Można - taka optyka wydaje mi się właściwa w tym szczególnym przypadku - widzieć w nim skrzyżowanie tęsknot i proklamacji "nowego teatru" ze swoistym stosunkiem do arcydzieła narodowej poezji i do zrośniętej z nim teatralnej tradycji. Tu sprecyzujmy: o ile stosunek do dzieła poezji jest wyznawczy, pokłonniczy, jawnie przeniknięty duchem ascezy i pokornej służby teatru (!) wobec Skarbca Pamiątek, o tyle stosunek do teatralnej tradycji ożywiony jest, bez wątpienia, duchem rewizji, przynajmniej w intencji. I
Tytuł oryginalny
"Dziady" ubogie
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 13